Przejdź do treści

Podkarpackie Towarzystwo Przyrodników Wolne Rzeki

Nazwa Wolne Rzeki składa się z dwóch słów. Pierwsze, wolność, odnosi się zarówno do spontanicznych procesów przyrodniczych kształtujących ekosystemy, jak i do prawa dzikiej przyrody do istnienia. Drugie, rzeki, wskazuje na główny obiekt naszego zainteresowania.

Podkarpackie Towarzystwo Przyrodników to jednak więcej niż rzeki. To stowarzyszenie ludzi, którzy działają na rzecz ochrony przyrody: zachowanych do dziś fragmentów starych lasów, dzikich rzek, strumieni i mokradeł. Bliska jest nam również idea rewildingu – przywracania dzikości tam, gdzie przyroda została zniszczona przez człowieka.

Problemy ochrony przyrody w Polsce

W chwili obecnej stan przyrody w Polsce ulega stałej degradacji. Dzieje się tak z wielu przyczyn, z pośród których główną wydaje się być przekonanie o konieczności gospodarczego wykorzystania całej powierzchni i wszystkich dostępnych zasobów środowiska. W takim układzie nie ma miejsca dla wolnej przyrody, nawet jeśli jej eksploatacja wiąże się ze stratami ekonomicznymi, spadkiem jakości życia ludzi i napędzaniem dalszych niekorzystnych zmian.

Obszary objęte ochroną bierną w rezerwatach przyrody i parkach narodowych zajmują ok. 1,5% powierzchni Polski. To bardzo mało, tyle co dwa przeciętne powiaty. Inne formy ochrony, łącznie z największą powierzchniowo – obszarami Natura 2000, zajmują co prawda ok. 30% powierzchni Polski. Często ochrona w nich jest jednak iluzoryczna. Obszary chronione o niskim rygorze ochrony są pewnym utrudnieniem w prowadzeniu różnych działań na ich obszarze, często nie zapewniają jednak wystarczającej ochrony nawet najcenniejszym siedliskom przyrodniczym.

Obszar chroniony nie oznacza jeszcze automatycznie, że dany ekosystem kształtowany jest przez naturalne, spontaniczne procesy. Rezerwaty często są bardzo małe i to co dzieje się dookoła nich ma wielki wpływ na przedmiot ochrony. Rzeki, nawet w rezerwatach i parkach narodowych często są niedostępne dla ryb z uwagi na fragmentację przez zapory i inne budowle. Jedna tylko zapora we Włocławku od ponad pół wieku uniemożliwia swobodną migrację ryb w 90% dorzecza Wisły.

Stan większości rzek jest fatalny. Są one podzielone barierami, zanieczyszczone, uregulowane, a do tego na bieżąco pozbawiane naturalnych form korytowych, rumoszu drzewnego i wszelkich przejawów renaturyzacji. Pretekstem do niszczenia rzek od lat jest ochrona przeciwpowodziowa. Najczęściej wykonywane regulacje, w ramach tzw. prac utrzymaniowych/konserwacyjnych na rzekach mają jednak z ochroną przeciwpowodziową mało wspólnego. Podobnie jest z działaniami dotyczącymi suszy. Nawet nazwa największego projektu: Plan Przeciwdziałania Skutkom Suszy wskazuje na to, że jego założenia nie mają zapobiegać przyczynom, a pozorować leczenie skutków.

W ciągu ostatnich 300 lat w Europie osuszono 90% bagien. Z krajobrazu zniknęły torfowiska, oczka wodne, starorzecza i szerokie doliny zalewowe. Zwykle osuszanie to podyktowane było chęcią zdobycia terenu dla rolnictwa lub osadnictwa. Wiele osuszonych mokradeł nie było jednak nigdy użytkowanych, lub straciło użytkowe funkcje krótko po osuszeniu. Niestety, straciły one także możliwość regeneracji, sekwestracji dwutlenku węgla, nastąpiła ich ciężka do odwrócenia degradacja. Długość sieci rowów melioracyjnych w Polsce jest ponad dwukrotnie większa niż długość rzek!

Rzeki (niebieskie) i rowy melioracyjne (żółte) w Polsce. Długość sieci rzecznej wynosi ok. 150 tys. km, długość rowów ok. 330 tys. km (dane niepełne).

Wizja

Wierzymy w to, iż zahamowanie utraty siedlisk i gatunków oraz pięknych, naturalnych krajobrazów jest możliwe. Jesteśmy zdania, iż można organizować skuteczną ochronę powodziową bez niszczenia rzek, a wręcz przeciwnie: odtwarzając naturalne procesy fluwialne, przywracając tereny zalewowe, trwale nawadniając osuszone bagna. Wiemy, że retencja wody powinna odbywać się tam, gdzie pada deszcz. Zwłaszcza na torfowiskach, w lasach, na obszarach nieużytków – wszędzie tam powinny zniknąć rowy melioracyjne i systemy drenażu podziemnego.

Uważamy, że las nie może być jedynie przestrzenią uprawy desek – nie negujemy potrzeby prowadzenia gospodarki leśnej, jednak stoimy na stanowisku, iż powinna ona omijać najstarsze fragmenty lasu, najbogatsze w życie obszary pełne dziupli i martwego drewna, a także bagienne łęgi i olsy.

Postulujemy objęcie ochroną rezerwatową wszystkich obszarów, które nie zostały jeszcze bardzo silnie przekształcone, a także tych, które od lat ulegają samoczynnej renaturyzacji, niezakłócanej przez człowieka. Generalnie są to miejsca najważniejsze z punktu widzenia ochrony różnorodności biologicznej. W wielu przypadkach projekty utworzenia rezerwatów przyrody istnieją od lat – niestety z różnych przyczyn kurzą się w szufladach Regionalnych Dyrekcji Ochrony Środowiska i innych urzędów, a obszary które powinny być chronione ulegają degradacji. Ich utworzenie w krótkim czasie powinno być podstawowym zadaniem i ambicją ministra ds. środowiska.

165 projektów rezerwatów przyrody, którymi dysponuje Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska (aktualność danych: 2009, kilka z nich mogło od tej pory powstać).

Chcielibyśmy, by ryby wędrowne takie jak łosoś, węgorz lub certa wróciły w dorzecze Wisły, będące niegdyś najważniejszym w zlewisku Morza Bałtyckiego siedliskiem tych gatunków. Resztki populacji tych ryb wciąż istnieją, a ich powrót uniemożliwiają sztuczne bariery wybudowane w różnych celach na rzekach. Bariery szkodzą jednak wszystkim rybom, także migrującym w obrębie tylko jednej rzeki. Rozbiórka zapór, jazów, progów i innego typu antropogenicznych przegród w rzekach powinna być podstawowym zajęciem administracji wodnej i organizacji rzecznych w kolejnych latach. Przy mądrej priorytetyzacji barier do rozbiórki można w efektywny kosztowo sposób udrożnić tysiące kilometrów rzek rozbierając pojedyncze przegrody.

W naszej wizji nie ma miejsca na przekształcanie rzek w kanały żeglugowe ani produkcję energii elektrycznej w hydroelektrowniach na rzekach. Oba te sposoby wykorzystania płynącej wody są wybitnie szkodliwe przyrodniczo, i równie mało efektywne. Ok. 780 elektrowni wodnych w Polsce produkuje 1,5% prądu w kraju, z czego część to elektrownie szczytowo-pompowe poza rzekami (przeciwko którym nic nie mamy). Transport żeglugą śródlądową odpowiada zaś za 0,2% tonażu przewozów w Polsce. Jako nowoczesny kraj, powinniśmy skupić się na rozwoju kolei i innych źródeł energii elektrycznej: w elektrowniach jądrowych, słonecznych i wiatrowych – znacznie wydajniejszych i mniej szkodliwych przyrodniczo.

Działamy lokalnie

Miejscem naszych działań jest przede wszystkim północna część Kotliny Sandomierskiej, w widłach Wisły i Sanu.

Postulujemy objęcie ochroną cennych przyrodniczo obszarów:

  1. Doliny Smarkatej w Puszczy Sandomierskiej. W 2019 roku złożyliśmy wniosek o utworzenie rezerwatu przyrody o powierzchni 196 ha. W 2021 wydaliśmy album o przyrodzie doliny. Na bieżąco monitorujemy prace RDOŚ, nagłaśniamy projekt w mediach.
  2. Dawnego rezerwatu Sochy w dolinie dolnego Sanu. W 2020 r. złożyliśmy wniosek o utworzenie rezerwatu przyrody na obszarze tego starego lasu i starorzecza Sanu Powierzchnia rezerwatu ma wynieść 67 ha.
  3. Doliny Dębowca w Lasach Janowskich. Jeszcze nie złożyliśmy wniosku o objęcie ochroną rezerwatową, jednak uratowaliśmy przed wycinką i osuszeniem ponad 30 ha łęgu olszowego. Jesteśmy w trakcie inwentaryzacji przyrodniczej tego miejsca.
  4. Lasu Zwierzynieckiego w Tarnobrzegu. W 2019 r. doprowadziliśmy do objęcia ochroną jako pomniki przyrody ponad 150 drzew w tym lesie, w 2021 r. las został objęty ochroną w ramach Zespołu Przyrodniczo-Krajobrazowego „Lasy Zwierzyniec i Jasień”.
  5. Starorzeczy Wisły i Sanu. W 2019 r. z naszej inicjatywy powołany został użytek ekologiczny obejmujący dwu hektarowe Wiślisko pod kopcem, walczymy też z osuszaniem starorzecza Sanu, zbieramy dane do wniosków o formy ochrony przyrody.
  6. Innych starych lasów, np. na obszarze projektowanego rezerwatu Stawy. Od czasu projektu rezerwatu minęło 30 lat, a wiele bezcennych lasów zostało wyciętych w pień. Walczymy o resztki, m.in. powołując pomniki przyrody. Łącznie kilkaset.
Wydaliśmy 150-stronicowy album przedstawiający przyrodę Doliny Smarkatej.

Działamy na rzecz rozbiórki sztucznych barier:

  1. Jazu na Tanwi w Ulanowie. To budowla o wysokości 1,5 metra zlokalizowana 3 km od ujścia Tanwi do Sanu. Odcina w ten sposób całe dorzecze, ponad 900 km rzek od możliwości wpłynięcia tam ryb migrujących. Nie pełni przy tym żadnej funkcji – jaz został wybudowany w latach 70. przez Hutę Stalowa Wola w celach rekreacyjnych. Obecnie przeszkadza zarówno rybom, jak i kajakarzom. Jego rozbiórka byłaby jednym z najbardziej efektywnych kosztowo działań na rzecz renaturyzacji rzek w Europie. Umożliwiłaby powrót m.in. zagrożonej świnki w dorzecze Tanwi.
  2. Kamiennych ramp na Bukowej. Przy ujściu Bukowej do Sanu zlokalizowanych jest 5 ramp o wysokości 0,13-0,95 m. Konstrukcje te dla niewprawnego oka wyglądają na przyjazne dla ryb – w rzeczywistości niestety tak nie jest. Obniżenie ramp umożliwi migrację ryb w dorzecze Bukowej, jest to też działanie bardzo proste technicznie. Prawie doszło do skutku w 2021 r.: Wody Polskie rozpisały, a nawet rozstrzygnęły przetarg obejmujący obniżenie barier, niestety w ostatniej chwili wycofały się z realizacji tego działania. Nie zamierzamy odpuścić – niech w Bukowej płyną ryby, a nie tylko woda.
Jaz na Tanwi w Ulanowie – jego rozbiórka umożliwi powrót ryb wędrownych w dorzecze Tanwi, łącznie ponad pół tysiąca kilometrów rzek.

Działamy globalnie

Poza lokalnymi działaniami w Kotlinie Sandomierskiej angażujemy się w debatę i działania dotyczące rzek, gospodarki wodnej i ochrony przyrody na forum krajowym i międzynarodowym.

W Polsce:

  1. Popieramy postulaty rozbiórki zapory we Włocławku i odstąpienia od budowy nowych zapór na Wiśle. Edukujemy, działamy medialnie i jeszcze raz edukujemy w tym temacie.
  2. Utworzenia Turnickiego Parku Narodowego, powiększenia Białowieskiego Parku Narodowego i utworzenia innych parków narodowych w Polsce.
  3. Jesteśmy jednym z koalicjantów Koalicji Ratujmy Rzeki, skupiającej ponad 40 polskich organizacji pozarządowych działających na rzecz rzek.
  4. Informujemy i edukujemy o zagadnieniach związanych z rzekami, gospodarką wodną, hydrologią na kilku platformach społecznościowych, docierając do większej liczby osób niż większość organizacji rządowych i pozarządowych. Wiemy, że żadna poważna zmiana nie przyjdzie bez zmiany mentalności i świadomości przyrodniczej.

Międzynarodowo:

  1. Popieramy utworzenie Parku Narodowego Dzikiej Rzeki Vjosy w Albanii i inicjatywę Save the Blue Heart of Europe.
  2. Jesteśmy sygnatariuszami Uniwersalnej Deklaracji Praw Rzek.
  3. Jesteśmy partnerami Dam Removal Europe – ruchu rozbierania sztucznych barier na rzekach.
  4. Zabieramy głos w konsultacjach przepisów Unii Europejskiej dotyczących ochrony środowiska.
Vjosa pod Tepeleną – projektowany Park Narodowy Dzikiej Rzeki Vjosy.

Kierujemy się prostymi zasadami

Podkarpackie Towarzystwo Przyrodników tworzą osoby o różnych poglądach politycznych i osobistych. Tym co nas łączy jest zachwyt nad światem przyrody oraz wrażliwość i brak zgody na jej niszczenie. Są to jednak wartości ciężko przekładalne na język urzędowy. W naszych działaniach staramy się:

  1. Opierać postulaty na wiedzy, analizie danych i dowodach naukowych.
  2. Zabierać głos w sprawach, na których dobrze się znamy. Członkami i współpracownikami PTP Wolne Rzeki są specjaliści z różnych dziedzin związanych z przyrodą.
  3. Mniej krzyczeć, a więcej rozmawiać. Choć czasami można spotkać nas na protestach, zdecydowanie bardziej cenimy rozmowę i współpracę.
  4. Wychodzić z inicjatywą, przedstawiać pomysły, projekty i rozwiązania. Działalność interwencyjna nie jest naszym głównym celem, choć oczywiście zdarza się.
  5. Dzielić się wiedzą. Wszystkie nasze publikacje, wyniki inwentaryzacji przyrodniczych i analiz są dostępne dla każdego, online.

Współpraca

Jeśli nasza wizja jest Ci bliska, możesz bezpośrednio lub pośrednio zaangażować się w nasze działania.

Lokalnie, w Kotlinie Sandomierskiej, zawsze potrzebujemy specjalistów w terenie – jeśli umiesz rozpoznawać porosty, nietoperze lub inne żywe stworzenia – przywitamy Cię z otwartymi rękami!

Zdecydowana większość naszych działań opiera się na wolontariacie i poświęcaniu czasu po pracy. Wizja dobrze chronionej, pełnej życia przyrody jest wystarczającym napędem do działania. Niektóre rzeczy wymagają jednak wkładu finansowego. Aktualnie, na 2022 r. potrzebujemy środków finansowych na::

  1. Dokończenie inwentaryzacji przyrodniczych w Dolinie Dębowca, Sochach, na torfowisku w Kotowej Woli i lesie na Malinowie.
  2. Stworzenie dokumentacji i wybudowanie zastawek na rowach odwadniających starorzecze Sanu, torfowisko w Kotowej Woli, i starorzecze Wisły objęte ochroną jako Wiślisko pod Kopcem.
  3. Stworzenie dokumentacji dla rozbiórki progu na Tanwi w Ulanowie.

Zachęcamy do współpracy zarówno osoby prywatne, jak i firmy.